Polska odpowiedź na wrogie T-shirty
"Bez Rosjan w 17. minucie nie dacie nam rady! Cedynia 972 - Grunwald 1410 - Dortmund 2006" - takie koszulki mogą kupić kibice jadący na mundialowy mecz Niemcy - Polska.
To odpowiedź na koszulki niemieckich neonazistów przywołujące klęskę Polski w 1939 r., sprzedawane w sklepach w byłej NRD w okresie przedmundialowej gorączki. Widniały na nich hasła: "W 1939 r. Polska została pokonana w 28 dni. W 2006 r. wystarczy 90 minut". Pisaliśmy o tym przed tygodniem.
- Nasze koszulki w żartobliwy sposób odpowiadają na tamte zaczepki kibiców niemieckich - tłumaczy Oxyderider, jeden ze sprzedawców w serwisie aukcyjnym Allegro. Jeden T-shirt kosztuje 29 zł plus koszty przesyłki.
Projektantem koszulek jest 23-letni Wojtek z Krakowa, na co dzień sympatyk Cracovii, zadeklarowany przeciwnik nazizmu.
- Zmodyfikowałem nieco logo mundialu i zamiast uśmiechniętych buziek w narodowych barwach obu krajów polska buźka jest uśmiechnięta, a niemiecka smutna po porażce. Wygramy ten mecz. A nazistowskie bzdury trzeba zwalczać żartem - wyjaśnia Wojtek.
Hasło o zwycięskich bojach Polaków pod Cedynią i Grunwaldem oraz proroctwie wygranej z Niemcami w przyszłą środę 14 czerwca w Dortmundzie nie znalazło się jednak na T-shirtach przypadkiem. Od kilku dni cytowane jest wielokrotnie podczas prowadzonych w internecie okołomundialowych dyskusji, na prywatnych blogach i w e-mailach. Jeden z internautów o nicku Kazior opatruje je komentarzem: "W odpowiedzi na nazistowski bełkot", inny zaś do listy polskich sukcesów dopisał... Monte Cassino 1944.
- Mam nadzieję, że kibice kupią sporo naszych koszulek. Pokażmy Niemcom, że mamy poczucie humoru - kończy Wojtek.
12 goli Polaków - amatorzy rzuceni na pożarcie
Za szybki jest dla nas - kręcili głowami reprezentanci miasta Salzgitter, mówiąc o Euzebiuszu Smolarku. Napastnik kadry strzelił cztery gole, a Polska pokonała IV-ligowców 12:0. Selekcjoner ponownie ustawił drużynę systemem 4-5-1. Wygląda, że właśnie tak - meczem z Ekwadorem - reprezentacja rozpocznie w piątek mundial.
- Przeciwnik był słaby, więc na jego tle wyglądało to nieźle. Kadrowicze ćwiczyli głównie szybkie wyprowadzanie piłek i prostopadłe podania do Żurawskiego albo Smolarka oraz przenoszenie ciężaru gry z jednej strony na drugą. Było parę niezłych zagrań, ale straty wciąż się zdarzają. Nie było jednak jeszcze meczu, w którym wszystko by się udawało. Za mało było rzutów rożnych, więc ciężko cokolwiek powiedzieć na ich temat - ocenił wiceprezes PZPN Henryk Apostel.
W meczu nie zagrali Artur Boruc (miał indywidualny godzinny trening z Jackiem Kazimierskim) oraz Jackowie: Bąk oraz Krzynówek. - Nikt nie odniósł kontuzji, wszyscy są zdrowi - informował prezes Michał Listkiewicz.
Spotkanie trwało 2x30 minut. Na trybunach nie było ani kibiców, ani dziennikarzy. Obiektu w Barsinghausen strzegła niemiecka policja.
Kadra - Salzgitter 12:0 (6:0): Smolarek 4, Żurawski, Jeleń, Rasiak - po 2, Brożek, Bosacki.
I połowa : Kuszczak - Baszczyński, Jop, Bosacki, Żewłakow - Smolarek, Sobolewski, Radomski, Szymkowiak, Kosowski - Żurawski.
II połowa : Fabiański - Dudka, Lewandowski, Gancarczyk - Kosowski, Mila, Giza, Brożek, Jeleń - Rasiak.